poniedziałek, 11 listopada 2013

Kolejna sesja

W sobotę trochę się nabiegałam i namęczyłam. Ale sądzę, że było warto. Efekty mojej pracy (no, w sumie nie tylko mojej :) ), są zadowalające. Praca fotografa jest wymagająca, ale mimo wszystko... na tej sesji nie zaprzestaje.













niedziela, 3 listopada 2013

Okolice

Dziś byłam na mieście z koleżanką. Przy okazji na mini sesji. I akurat byłyśmy przy ul.Francuskiej (Gocław, Saska Kępa). I pierwsze, co rzuciło mi się w oczy... zdjęcie niżej :) świetny pomysł.




link  -  https://www.facebook.com/francuska.trzydziesci?ref=stream

sobota, 2 listopada 2013

Halloween?

Nie rozumiem czasem pewnych kwestii... gdzie leży sens w małpowaniu amerykanów? Czy nasze święto jest gorsze? Mam tu na myśli Halloween vs. Święto Zmarłych.
Jak byłam młodsza to owszem, przebieranie się było dla mnie frajdą. Bieganie po domach i zbieranie słodyczy, też dawało dużo radochy. Teraz w sumie też mogę z tego korzystać, niekiedy idę na imprezę z tej okazji. Ale z drugiej strony... mamy swoje święta.
W czwartek zaskoczyła mnie jedna rzecz, robiąc zakupy. Gdy stałam w kasie, przede mną stała kobieta. Płaszczyk, eleganckie buty, ogółem normalnie. Ale w momencie, kiedy odwróciła się, doznałam ciężkiego szoku. Kobieta, tak sądzę, że po 30 i twarz. Była ubrana normalnie, z tym, że ta TWARZ, była cała granatowa. Dobra, dzieciaka 13-letniego bym zrozumiała, ale nie kobietę lat na ok.30 pare.




Nie powiem, że nie podoba mi się sam pomysł przebierania się na Halloween, czy robienia czegoś w tym kierunku. No, bo samo w sobie jest to fajne. Ale nie jesteśmy w Stanach i mamy swoje święta. W tym momencie jest to dla mnie pokazaniem, jakby takiego wyrzucenia własnych tradycji. I co roku pojawia się taka dyskusja, czy to dobrze, czy to źle.
Tak sądzę, że jeżeli umiemy obchodzić czyjeś święto to może spróbować jakoś obchodzić nasze? Bo można się bawić. Ale z drugiej... w Św. Zmarłych oddajemy szacunek tym, których już nie ma. Ale sądzę, że to już kwestia dłuższej debaty. Amen.



Tosiak.

czwartek, 31 października 2013

Jesiennie

Wczoraj byłam w centrum (Złote Tarasy, Warszawa). Miałam na zamiarze rozejrzeć się za płaszczami jesiennymi i jakimiś fajnymi dodatkami. No i sporadycznie inne ubrania. Przyjechałam do CH wielce uradowana, że może znajdę coś fajnego. A tu okazuje się, że będzie nieco inny scenariusz. Miałam nadzieje na rzeczy w miłych, ciepłych kolorach, a zastałam szaro-bure. Co prawda były rzeczy w weselszych odcieniach, ale tutaj zaczęły się pojawiać schody. Większość z nich, jeśli chodzi o materiał, pozostawiało dużo do życzenia. Jeżeli chodzi o ceny, były przeceny. Ale szczerze? Bym nie dała za większość z tych rzeczy za dużo. Moim zdaniem jak coś kupować to z głową. Bo po co mi byle łach, który za dwa lub trzy miesiące na nic się nie przyda? Już lepiej kupić coś dosyć drogiego, ale dobrego. Tak więc wyszłam nie zbyt zadowolona.
Zanim wybrałam się na ul. Złotą, odwiedziłam jeszcze pare sklepów i dwa CH, lecz jak to w sieciówkach, wszystko prawie, że takie same. Trudno. Chyba będę musiała się wysilić i przejść się po prywatnych sklepach.  Czyli nie ma niczego ciekawego...
Z tego wniosek, że SIECIÓWKI SĄ PASE.

****


Jak już mowa o zakupach... przy ul. Okrzei (Praga-Północ, Warszawa), odkryłam bardzo fajny sklep. Codziennie przejeżdżam tamtędy autobusem. Przykuła moją uwagę nazwa: "I love vintage". Niebieski sklep z paskami... trudno nie zauważyć. Jest to second-hand, ale na poziomie. Z ciekawości weszłam, specjalnie wcześniej wysiadłam z autobusu. I muszę powiedzieć, że nie pożałowałam. Na prawdę warto tam zajrzeć. Ceny przystępny, duży wybór. Można trafić wręcz perełki. A lokalizacja? Idealna....



Adres:
ul. Stefana Okrzei 26/27, Warszawa (Praga- Północ)

wskazówki: jakby przeciągnięcie ul. Jaggiellońskiej, kino Praha w okolicy, sklep znajduje się dosłownie obok klubo-kawiarni BAZAR.
 - Powyżej zamieściłam mapę. Nie mogłam znaleźć sklepu na mapie. A, że jest sąsiadem BAZARU, kierujcie się pod jego adres.

***

Tak btw. całkiem dobra piosenka :)




Branoc.


sobota, 17 sierpnia 2013

"Boski dzień"

Jestem dziś tak zmęczona, ale zarazem zadowolona. No, bo co bądź, dziś się sporo napracowałam. Ale przynajmniej mam to już z głowy :) Ledwo patrze na oczy, ale znając życie usnę za dwie godziny, może trzy?
Za to, jak to po męczącym dniu, pora na odpoczynek. Dobra muzyka na głośnikach i herbatka, wcześniej film, a wcześniej... wieczorny spacer z koleżanką. Mi to pasuje. I to "BOSKI".
Więc niech będzie, bosko ... :p




Dobranoc.


środa, 14 sierpnia 2013

Dzień dobry

Dzień dobry :3 Jestem jeszcze wczorajsza. W sumie 15 minut temu otworzyłam oczy. Aktualnie siedzę z kubkiem kawy, z papierosem i wcinam jajecznicę. Poranek idealny wręcz.
I jeszcze jakbym mogła nie dodać mojej ukochanej muzyki na głośnikach i paru książek, które, aż budzą we mnie uśmiech.




-- I tak na dobry początek dnia...